środa, 19 listopada 2014

Siedem Grzechów Wiedźmina - polemika

artykuł ([TRPG], 2008-02-21)

Jestem pełen podziwu dla tekstu Equinoxe’a pod tytułem Siedem grzechów Wiedźmina, jednak mam trochę żalu do autora. Rola krytyka polega oczywiście na tym, żeby ukazać jak najwięcej wad z obiektywnego punktu widzenia, jednak czy Tomasz aby nie przesadził w swoim artykule? Zgadzam się w większości z tym, co napisał i chylę przed nim czoło za to, że jako jeden z nielicznych oparł się patriotycznemu owczemu pędowi: nie pieje peanów z powodu stworzenia przez Polaków produkcji, która odbiła się szerokim echem wśród zagranicznych developerów; nie siedzi z klapkami na oczach, z pasją zabraniając krytyki polskiego produktu. Mimo wszystko uważam jednak, że zabrakło obiektywizmu w tej krytyce.

Kwestią sporną jest ekwipunek. Czy gdybyśmy mieli cztery sakwy i chcieli coś w nich znaleźć, to po otwarciu wszystko automatycznie by się posortowało? Niektórym może sprawiać przyjemność siedzenie z długopisem i notowanie przedmiotów oraz analiza ich właściwości. Fakt, dla innych to może być poważny problem, jednak uważam, że ostra krytyka dotycząca ekwipunku jest niestety uzasadniona dosyć subiektywnie. Za przykład doskonały można podać ekwipunek we wszystkich Gothicach. Tam nie ma ograniczeń, choć są kategorie. Dla mnie jest to nierealistyczne i osobiście nie podoba mi się takie rozwiązanie, jednak wielu graczy właśnie dlatego ceni serię Gothic – nie muszą martwić się o wybór swojego ulubionego miecza, bo wszystkie noszą ze sobą. Podobnie dla niektórych graczy i ta wada może być elementem, który będzie fascynował.


Gdybym miał odnosić się do każdej z siedmiu wad głównych, opisanych przez Equinoxe’a, zapisałbym wiele stron. Z większością się zgadzam, jednakabsurdalne jest dla mnie skrytykowanie sposobu walki. Uważam, że potyczka wWiedźminie to właśnie to, czego pragną gracze – jest bardzo efektowna, stanowi spore wyzwanie i nawet to klik tu, klik tam nie jest sprawą prostą. Różni się to od walk w starszych grach. Były one wzorowane na Oblivionie, czy jeszcze wcześniejszym Morrowindzie, nie wspominając o Daggerfallu, gdzie wygrana rzeczywiście zależała od tego, kto szybciej będzie naciskać LPM. Uważam, że krytyka walki jest przesadzona. Jeśli sposób, który został wykreowany przez twórców CD Projekt jest dla kogoś za prosty, jak to zrozumiałem, to może lepiej przesiąść się na konsole, gdzie walka wygląda zupełnie inaczej i zapewne wymaga większej zręczności.

Nie pamiętam gry RPG na PC, która tak mocno – niemal nie do znudzenia – angażuje gracza. Nawet Gothic III po jakimś czasie, mimo niebagatelnej grywalności, po prostu nudzi tymi samymi sekwencjami walki. Nie znaczy to oczywiście, że stawiam Wiedźmina wyżej niż Gothica – jestem fanem całej serii i posiadam wydanie kolekcjonerskie trzeciej części sagi. Zaznaczam tylko różnicę pozwalającą pod pewnym względem ocenić potyczki w Wiedźminie wyżej, niż w innych produkcjach, a fakt, że jestem ogromnym fanem całej niemieckiej sagi, pozwala zobiektywizować właśnie takie porównanie.


Tutaj podobna, wcześniej wspomniana nuda nie ma miejsca – każdy ruch, każde potknięcie jest uzasadnione wykonaniem kolejnego piruetu, przewrotu albo fikołka. Dlatego całkowicie nie zgadzam się ze stwierdzeniem, że walka ogranicza się do klikania myszką, gdyż dla mnie właśnie to pozwala wskoczyć w wir walki i poczuć, że każde kliknięcie może zaważyć na wyniku starcia.

Myślę, że w obronie Wiedźmina można dodać fakt, o którym wszyscy, a przynajmniej większość, zdaje się naprawdę zapominać: CD Projekt RED Studio to nie jest firma, która co miesiąc jest w stanie wydać kolejną grę, jak na przykład Electronic Arts. Należy pamiętać, że mimo iż Wiedźmin kosztował niemal tyle, co nakręcenie filmu o tym samym tytule, to ilość funduszy, jakie można było przeznaczyć na tę grę, była znacznie mniejsza od tego, co posiadają firmy zachodnie, jak Blizzard, Rockstar, Spellbound, Pirania Bytes czy nawet Activision.



Uważam, że mimo wielu niedociągnięć, które doskonale opisywał artykuł Equinoxe’a, programistom i animatorom należy się ogromny ukłon. Przecież animator Gothica III nie może pochwalić się nominacją do Oskara za intro. Nawet Bill Rooper, który nie pracuje już w Blizzardzie, może poszczycić się takim osiągnięciem - a przecież fabuła Warcrafta i jej doskonałe, chwalone na całym świecie filmy wprowadzające do dziś zapierają dech w piersiach…

Podsumowując, podziwiam odwagę i skrajny krytycyzm autora, jednak uważam, że posunął się on troszkę za daleko w ocenie i poszukiwaniu wad - czyni to część jego recenzji nazbyt subiektywną. Pozdrawiam i czekam na komentarze i inne opinie.



Autor: seraf
Artykuł dzięki uprzejmości Tawerny RPG

Ocena artykułu: 8/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz